Przyznam się bez bicia, że moje początki z ćwiczeniami były niezwykle ciężkie. Trudno było mi się zmusić do systematycznego wysiłku, a te wychudzone panie wykonujące z taką łatwością skomplikowane dla mnie ćwiczenia, wcale tego mi nie ułatwiały. Kiedy weźmy na przykład owa atletka rozpływała się z zachwytu nad zaletami wykonywanego wówczas ćwiczenia zapewniając, że po ich wykonaniu moje pośladki będą twarde jak cegły, ja modliłam się żeby wystarczyło mi tchu do końca i oby nie skończyło się to zwlekaniem mnie z podłogi przez całą rodzinę. A kiedy przychodził upragniony koniec, okazywało się , że należy dla lepszego efektu powtórzyć jeszcze 4 serie. Wówczas człowieka opuszczała całkowicie nadzieja na zakończenie tej katorgi. Dlatego zazwyczaj poddawałam się po maksimum 2 powtórzeniach i z żalu, że moja kondycja fizyczna pozostawia wiele do życzenia i ogólnie do niczego się nie nadaje, pozwalałam sobie na coś słodkiego. I takim sposobem po kilku dniach nie widząc efektów (byłby to cud gdybym przy takim obijaniu się cokolwiek schudła) zaprzestawałam ćwiczeń.
Moja sylwetka "przed" |
Wszystko jednak uległo diametralnej zmianie, gdy poszłam na studia. Oddalona od domu z niewielkimi zdolnościami kulinarnymi, których poziom w skali dziesięciopunktowej plasował się w okolicach 2, zaczęłam chudnąć. Moja sylwetka zmieniła się, nad czym nie ubolewałam, w końcu bowiem kilogramów i centymetrów zaczęło ubywać. Stwierdziłam jednak, że jak już chudnąć to przynajmniej w miarę zdrowo, dlatego zmieniłam sposób żywienia się i zaczęłam się ruszać. Aby nie poddać się tak łatwo jak za pierwszym razem zaangażowałam w to też moje współlokatorki. Zaczęłyśmy biegać i ćwiczyć. I tak zrodziła się ze mnie maniaczka.
Moja sylwetka "po" |
Niemały wpływ na moją aktywność fizyczną miała także moja siostra. To dzięki zgromadzonemu przez nią zbiorowi przeróżnych zestawów ćwiczeń mogłam rozpocząć pracę nad moją wymarzoną sylwetką. I to wcale nie trenerki z przekazanych mi filmików i blogów były moim motorem napędowym w walce, ale właśnie moja siostra, która z cierpliwością wysłuchała tego nad czym chcę popracować i pomogła mi ułożyć własny zestaw ćwiczeń. Teraz ćwiczę regularnie i nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej.
0 komentarze:
Prześlij komentarz